Ławy fundamentowe
10.07.2017
W poniedziałek rozpoczęto kopanie ław fundamentowych. Na dzień dobry miałam krótką wymianę zdań z panem koparkowym - ewidentnie nie był zadowolony z obecności BABY na budowie.
zeby to jeszcze zwykła baba była! a tu nie! chodzi i się czepia, patrzy czy równo.. a co ją to obchodzi, jak się wykopie tak będzie!
Otóż nie proszę pana!
Do końca pracy pan koparkowy był zdecydowanie na "nie" jeśli chodzi o moją oosbę, gdy tylko prosiłam pana szefa ekipy na bok na krótką rozmowę, pan koparkowy natychmiast w tym momencie potrzebował pana Grzesia mieć obok siebie i fukał na mnie niczym hmmm niczym niewiadomo co !
PS czy wy drogie inwestorki również spotykacie się z traktowaniem "z góry" na budowie? Bo BABA to się nie zna, co ona tam może?
Tak czy siak, ławy wykopane, zbrojenie skręcone. Żałuję, że nie zdecydowałam się, a w zasadzize nie uparłam się na ławy szalowane, ale czasu już nie cofnę - mam ławy wylewane w gruncie, o zgrozo bez betonu podkładowego. Pozostaje mi mieć nadzieję, że dom się nie zawali i postoi chociaż te 60 lat ;-)
Ławy kopane były koparką, ale pogłebiane ręcznie i za koparką szedł pan z niwelatorem.
Niestety, dokładnie pół godziny po zakończeniu prac rozpętało się prawdziwe oberwanie chmury.... nie muszę chyba dodawać, jak wygladały wykopy :(
Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłam do pana Grzesia, zeby jutro nie przyjeżdżał na budowę bez pompy... Od rana mimo nadal padającego deszczu, panowie wyjęli zbrojenie ( tak, było już ułożone i przygotowane pod zalanie :() i zaczęli oczyszczać wykopy. Nie wiem jak to się stało, ale jak przyjechałam po 16 to wody już nie było.
Zalewanie zaplanowano więc na kolejny dzień, tj na środę, 12.07.
Tak wyglądały wykopy po ulewie
Ma ktoś ochotę na kąpiel?